Tyle ostatnio pojawiło się wpisów odnośnie dań dalekowschodnich, więc postanowiłam, że opiszę coś, można powiedzieć z naszego, europejskiego podwórka, krótko - kuchnia francuska!. Dzisiaj na naszym stole zagościły małże Amandes, lub jak kto woli Grzebolinki.:) Wdzięczna nazwa, nieprawdaż? Tak samo wdzięczne są w przygotowaniu do spożycia, ponieważ - zależnie od preferencji można je podawać surowe lub króciutko (2-5 min) gotowane w białym winie, bądź gotowane na parze. Pamiętajmy, że gotowane dłużej niż max. 5 minut staja się gumowe. Sygnałem, że małże są już gotowe są otwarte muszle. Te zamknięte należy wyrzucić, ponieważ są nieświeże, a przecież nie chcemy się nabawić niestrawności żołądka, prawda?. Pamiętajmy jeszcze, że jeżeli małże od razu po kupieniu są w opakowaniu otwarte, a jeszcze nie zostały nawet umyte, to należy je też wyrzucić bo są martwe i nieświeże. Może się też tak stać, że jak dostaną tlenu uchylą delikatnie swoje muszle. Wtedy należy delikatnie stuknąć nimi o blat, powinny się zamknąć, ale nie przejmujmy się tym jeśli się tak nie stanie. Najważniejsze jest, aby po kupieniu były wszystkie zamknięte, a po ugotowaniu wszystkie otwarte. :) Zatem do dzieła! :)
Małże Amandes po francusku |
SKŁADNIKI:
- 1 kg świeżych małż Amandes
- 3 łyżki masła
- kieliszek białego, półsłodkiego wina (160 ml)
- 4 łyżki pietruszki
- 1 cebula
- 3 ząbki czosnku
-sól, pieprz
PRZYGOTOWANIE:
Najpierw trzeba umyć małże i wyszorować. Następnie wrzucamy je do zimnej osolonej wody i odstawić do namoczenia na 1-2 godziny. W słonej wodzie pewnie większość się otworzy ale nie przejmujemy się tym. Po czasie namaczania należy je wypłukać pod bieżącą wodą.
Następnie kroimy cebulę w drobną kostkę, siekamy pietruszkę i przeciskamy czosnek przez praskę. Rozgrzewamy masło w garnku, dodajemy cebulę i czosnek. Wszystko solimy i pieprzymy. Czekamy aż się zeszkli.
Gdy wszystko nam się podsmaży, dodajemy natkę z pietruszki i wino. Wszystko dusimy aż delikatnie zgęstnieje. Następnie dodajemy małże i potrząsamy garnkiem (podrzucamy) maksymalnie 5 minut! Do momentu aż wszystkie małże się otworzą, a przynajmniej większość. Pamiętajmy też o tym, że te nieświeże się nie otworzą! Na sam koniec jeszcze odrobinę solimy i pieprzymy do smaku.
Gotowe danie wykładamy do naczynia lub podajemy w garnku. Jako dodatek można podać świeża bagietkę.
Smacznego :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz